Doświadczenia Tomka, 10.08.2010 - Rzeszów
Witam
Mam 19 lat, o tym że mam stulejkę wiedziałem już od ponad dwóch lat. Dlaczego postanowiłem rozwiązać ten problem? Po kilku odbytych bolesnych stonsukach z dziewczynami postanowiłem to zmienić i się nie dalej nie męczyć. W celu 'pozbycia się problemu' udałem sie do lekarza pierwszego kantaktu i poprosiłem o skierowanie (nic nie musiałem pokazywać itp.) które bez problemu dostałem.
Następnym krokiem było umówienie się na wizytę z urologiem. Na wizytę czekałem tydzień czasu. W dzień wizyty trochę zacząłem się denerwować, wystałem się w kolejce kilka godz. poniewież byłem ostatni w kolejce. Wizyta sama przebiegła w miłem atmosferze, dr Strzygieł był bardzo miły i powiedział że mam stulejkę całkowitą i 'prawdopodobie' problem z wędzidełkiem. Wypisał mi skierowanie i na następny dzień miałem się pokazać u niego w celu ustalenia daty zabiegu. Na następny dzień pojechałem i dr ustalił termin na 13 sierpień. Wróciłem do domu i naglę otrzymałem telefon od dr Kuzniara żeby wstawić się do niego na konsultacje poznieważ w szpitalu Miejskim gdzie miałem mieć zabieg nie było zbytnio wolnych miejsc na sali czy coś takiego. Na następny dzień pojechałem do Rzeszowa na Hemańską 120. Dr Kuzniar obejżał mi 'sprzęt' i powiedział że mam za dużo napletku, stulejkę calkowitą i zagłubek(?). Na wizycie wyczyścił mi żąłądz - nie za bardzo przyjemne to było, i ustalił mi termin na 10 sierpnia 2010r.
Po wizycie pomyślałem że pasuje uświadomić rodziców. Dzień po wizycie otwarcie przy obiedzie powiedziałem rodzicom że idę na zabieg, oczywiście chcieli wiedzieć co mi jest wiec powiedziałem co i jak, rodzicie byli trochę nie zorientowani ale ja powiedziałem że nie mam ochoty im dokładnie tłumaczyć - zrozumieli i już nie dopytywali.
Przed zabiegiem miałem codziennie ściągać sobię skórę i czyścić żąłądz oceniseptem - co starałem się robić reguralnie. Dr również kazał mi wysłać zdjęcia swojego 'przyjeciela' podczas wzwodu co zrbiłem, odpowiedz dostałem po nie całej godz, lekarz napisał mi że ma wstawić się do szpitala na ul. Krakowskiej na 10.00 godz i że mam wziąć że sobą skierowanie, klapki/pantofle (i oczywiście musiałem się 'tam' ogolić').
Tak mijały sobie spokojnie dni aż nadszedł sądny dzień. Trochę od rana zacząłem się denerwować ale myślę sobie "trzeba iśc zrobić porządek" więc pojechałem na umówionął godzinę do szpitala. Tam przy rejestracji podpisałem kilka dokumentów, następnie zrobiono mi EKG i dali do wypełnienia ankiety na temat zdrowia itp., zostawili mi piżamę którą kazali mi na siebie założyć i miałem czekać na swoją kolej. Czekałem prawie dwie godz, w między czasie miło pogadałem sobie z kolegami z sali których serdecznie pozdrawiam. W pewnym momencie przyszły dwie miłe Panie i zaprosiły mnie na blok operacyjeny gdzie czekał na mnie uśmiechnięty dr Kuzniar, na początku to czego się bałem czyli czyszczenie żąłądzia - trochę bolało ale to głownie dlatego że przez większa część życia był 'przykryty' a co za tym idzie strażnie wrażliwy na dotyk. Potem poszło z górki, znieczulenie nie bolało, atmosfera podczas zabiegu na prawdę świetna, gadanie o głupotach itp. :)
Po jakiś 50 min lekarz powiedział że skończył i żebym się odchylił bo chce mi pokazać jak się zakłada opatrunek. Popatrzyłem i stwierdziłem że to nawet zle nie wygląda. Po 30 min od zabiegu wypuścili mnie ze szpitala i pojechałem do domu. Cholernie bałem się bólu podczas oddawanie moczu, ale naszczęście się przeliczyłem, nic złego nie czułem przy oddawaniu moczu, żadnego bólu itp. Przyszła pierwsza noc, na szczęscię obyło się bez nocnych wzwodów, a jak już jakiś był to szybko dawałem sobie z nim radę :)
Dzień drugi też był bezbolesny, sam zmieniłem sobię opatrunek i w sumie pierwszy raz dokładnie przypatrzyłem się robocie doktora i wydawło mi się że jest na prawdę w porządku, świeżej krwi praktycznie nie było, zrobiła mi się delikata oponka ale jakoś się tym nie przejmowałem. Na drugi dzień pojechał na wizytę kontrolną do dr Kuzniara, zmienił mi opatrunek powiedział że jak na razie to ładnie się goi.
Dziś mija piąty dzień od zabiegu, wszystko ładnie się goi, krwi świeżej nie ma, żąłądz powoli się 'hartuje' i już tak strasznie nie jest wrażliwy na dotyk.
Podsumowywując chciałbym wszystkich 'stulejkowiczów' zachęcić do zabiegu - to nie jest nic strasznego a korzyście są ogromne ;)
Na koniec SERDECZNIE DZIĘKUJE DR KUZNIAROWI I WSZYSTKIM PIELĘGNIARKOM ZA PROFESIONALNE PODEJŚCIE I STRASZNIE MIŁĄ OPIEKĘ.
WSZYSTKIM Z OKOLIC RZESZOWA POLECAM DR KUZNIARA KTÓRY POMIMO MŁODEGO WIEKU POSIADA OGROMNE UMIEJĘTNOŚCI I JEST NA PRAWDĘ ŚWIETNYM LEKARZEM!!!
Dziękuję również tej stronie i wszystkim użytkownikom forum za pomoc.
Pozdrawiam Tomek.
|