Doświadczenie Viadrusa, 12.01.2010 - Sulechów
Witam serdecznie!
GENEZA
Moja przygoda ze stulejką rozpoczęła się praktycznie od urodzenia, albo też pojawiła się w wczesnej młodości. Przez wiele lat borykałem się z tym problemem nie wiedząc jak to ugryźć. Wiadomo - strach, wstyd nie ułatwiają rozwiązania problemu. Było tak do momentu aż nie natrafiłem na tę stronę. Tutaj dowiedziałem się, że oprócz stulejki mam problem z za krótkim wędzidełkiem. Przeczytałem doświadczenia innych, przejrzałem forum, zapoznałem moją dziewczynę z moim problemem i tą stroną. No i stało się - wspólnie podjęliśmy decyzję o zabiegu, że to problem jak każdy inny... że urolog to lekarz jak pediatra itp...
PRZED ZABIEGIEM
Po decyzji o zabiegu nasunęło się pierwsze pytanie - prywatnie czy na NFZ. Odpowiedź była szybka - w NFZ muszę czekać kilka miesięcy, ponadto na NFZ to w 90% przypadków pacjentów traktują jak psów. Jak już mam operować ptaka to tylko dobrze, więc prywatnie.
Następne pytanie gdzie - początkowo myślałem o ALDEMED Zielona Góra, lecz przeglądając Internet natrafiłem na URO-LASER Sulechów i na to się zdecydowałem.
PIERWSZA WIZYTA
Najpierw dziewczyna ustaliła mi termin pierwszej wizyty, była to środa (06.01.10). Przychodzę do gabinetu pana dr Zwierzyńskiego. On zapytał jak się nazywam, wypisał kartę i zapytał z czym mam problem - dopowiedziałem, że prawdopodobnie ze stulejką. Kazał zdjąć spodnie i położyć się na kozetce. Obejrzał, powiedział, że będzie plastyka i operacja skróconego wędzidełka. Poinformował mnie kosztach operacji i umówił na najbliższy wtorek (12.01.10), bo w poniedziałek ma już 6 zaplanowanych takich operacji, co osobiście mocno mnie zmotywowało, iż nie jestem sam.
DZIEŃ ZABIEGU
Przyjechałem z dziewczyną do Uro-Lasera w Sulechowie. Oczywiście stres jak nic nas obojga, bo co to będzie? Najpierw rejestracja - pełna kultura. Pani wypełniła ankietę, zmierzyła mi temperaturę, zapytała czy mam swoją piżamkę - i tu strzeliłem karpia i odpowiedziałem że nie. Nic nie szkodzi damy panu jednorazówkę - usłyszałem i dostałem zieloną piżamkę.
Po pewnym czasie przyszła pielęgniarka, która pokazała mi moje łóżko na sali (jak idziesz prywatnie to w sali o podwyższonym standardzie!). Kazała się przebrać i wprowadziła mnie na salę. Tam się położyłem na kozetce, podniosłem piżamkę i wpadła druga pielęgniarka - asystentka doktora. Pomyślałem sobie - niezły dym, już 2 kobiety mnie obsługują, ale nic - trzeba żyć dalej.
Pani asystentka wysmarowała mi ptaka i okolice bodajże jodyną. śmiała się, że mnie trochę tym usmarowała i powiedziała, że nie mam się tym przejmować, za 3 miesiące zejdzie i łach pod nosem :):) Za chwilę wpada doktor Zwierzyński i pyta się jakie nowe imię żeńskie będę używał po operacji i znowu łach na sali :):). Następnie założyli mi parawan, bym nic nie widział. Uzasadnienie - bo jak zobaczę jak to się robi to wygryzę z fuchy doktora, który musiał 6 lat studiować i znowu śmiech na sali.
Następnie przystąpił do znieczulenia - i tu moje rozczarowanie (miłe), bo nastawiałem się na ból. Znieczulenie miałem miejscowe w sisiaka. Ból jeżeli tak to można nazwać porównywalny z lekkim uszczypnięciem, albo ugryzieniem przez komara!!! Żadnego syczenia, stękania czy prężenia się z bólu, tylko lekkie, naprawdę lekkie uszczypnięcie!!! Dentysta z wyrywaniem zębów i bólem to przy tym urologu Killer!!. Nic nie widziałem jak robili, więc napiszę, że nic nie czułem a po 30 minutach operacja zakończyła się sukcesem. Naprawdę doktor jest fachowcem. Robi szybko i skutecznie bez beblania ptaka. Nie wiem co inni robią w czasie operacji jak pacjenta operują po 1,5 godziny, chyba w karty grają, albo książkę czytają z instrukcją obsługi a po operacji ptaki mają wszystkie kolory tęczy i opuchlizny o wielkości samego ptaka. Dr Zwierzyński konkretnie tnie i szyje co trzeba i potem nie ma żadnych komplikacji po operacji no i znieczula fachowo, praktycznie bezboleśnie.
PO ZABIEGU
Jak wróciłem do domu, zażyłem 1 ketonal forte i to było wszystko co wziąłem. Do dnia dzisiejszego (1,5 tyg od operacji) nic więcej nie brałem, nic nie bolało, może co najwyżej poranne wzwody :) Przemywanie sisiaka rumiankiem, plus maść detromecyna i jest git, no i mycie w szarym mydle, które nazywa się biały jeleń i jest koloru żółtego (żart :)) Po 1,5 tygodnia od zabiegu zaczynają wypadać pierwsze szwy a wszystko ładnie się goi.
PODSUMOWANIE
Miejsce zabiegu: Uro-Laser Sulechów /używają lasera do przypalania naczynek krwionośnych, więc się nie robią takie blizny i oponki/
Koszt pierwszej wizyty: 100zł
Koszt całego zabiegu plus wizyty kontrolne wliczone w zabieg: 1500zł
Operacja: stulejka i wędzidełko
Czas samego zabiegu: 30min
Czas całkowity: ok 2,5 godz
Czy warto? W brodę sobie pluję, że tak późno się na to zdecydowałem!!! Zmarnowany kawał życia przez ludzką głupotę (moją) - strach i wstyd, z których teraz się śmieję i odliczam kolejne szwy, które wypadają.
!!!Serdeczne podziękowania dla autora tej strony, która ułatwiła mi podjęcie decyzji o zabiegu!!!
Teraz jestem szczęśliwym człowiekiem :)
|