Doświadczenia AB, sierpień 2009 - Warszawa
W wieku ok. 10 lat przeżyłem chyba najmniej przyjemny zabieg w życiu - odklejanie napletka w przychodni na pl. Hallera... Nie pamiętam oczywiście szczegółów, a nawet nie chcę pamiętać - chyba robili to na żywca albo ze słabym znieczuleniem... Po prostu koszmar. Po wszystkim kazali odsuwać napletek przy myciu żeby to rozciągnąć.
Problem pozostał - co prawda w zwisie wszystko się odsłaniało, ale w erekcji nie do końca. Przeszkadzało to trochę w czasie seksu (wiadomo, podrażnienia...) więc udałem się do urologa - w Medycynie Rodzinnej.
Lekarz zdiagnozował zbyt krótkie wędzidełko i powiedział że należy to skorygować operacyjnie. Chciał mi nawet wyjaśnić szczegółowo jak, ale nie chciałem słuchać (słabo mi się od tego robi)...
Dostałem skierowanie do szpitala...
W Bielańskim dowiedziałem się, że najpierw muszę udać się na wizytę do przychodni przyszpitalnej, gdzie urolog zweryfikuję diagnozę i zakwalifikuje mnie na zabieg. Po paru kolejnych telefonach (recepcja-SOR-urologia-recepcja-przychodnia) powiedziano mi, że na wizytę to muszę z pół roku czekać, a zależało mi na czasie.
Nie poddałem się, dowiedziałem że w Międzylesiu i na Górczewskiej może być szybciej...
W tych szpitalach procedura wyglądała trochę inaczej - należało się zgłosić po prostu na konsultacje (bez zapisów i bez wielkiej kolejki), a tam lekarz zakwalifikuje na zabieg.
Parę dni później pojechałem do Międzylesia, tam lekarz powiedział że tego typu zabiegi są robione w ostatniej kolejności. Dał mi za to kontakt do przychodni na Wojskowej, gdzie można zrobić zabieg w ramach NFZ i szybciej.
Tego samego dnia na Górczewskiej miał konsultacje prof. Jacek Ogrodnik.
Obejrzał, zebrał wywiad, powiedział że wszystko może się nawet rozciągnąć bez zabiegu w czasie intensywnego współżycia, niemniej jest pewne ryzyko że kiedyś za bardzo się napletek obsunie, nie będzie dało się go naciągnąć bez "brutalniejszej" interwencji - trochę mnie to przestraszyło, powiedziałem że chciałbym w takim razie skorygować to jak najszybciej - zakwalifikował mnie do zabiegu tydzień później :).
Powiedziałem mu o niezwykle nieprzyjemnym wspomnieniu z dzieciństwa - w efekcie zaordynowano znieczulenie podpajęczynówkowe. Prawdopodobnie z punktu widzenia anestezjologa to jest armata na mrówkę (nie mówiąc już o ogólnym) - ale uszanowano mój wielki strach związany z urazem z dzieciństwa.
Tydzień później wykonano mi zabieg - na sali operacyjnej, z pełną asystą anestezjologiczną, (lekarz i pielęgniarka) w znieczuleniu pp i ze stosowną premedykacją - anestezjolodzy potrafią zadbać o to żeby pacjent się zupełnie niczym nie martwił. Podali mi lek, który mnie zupełnie uspokoił i dzięki któremu zabieg wspominam przyjemnie... Profesor Ogrodnik z trakcie zabiegu (sic!) skonsultował ze mną co robi - powiedział, że według niego wystarczy plastyka napletka i nie ma potrzeby korygować wędzidełka - ja oczywiście się zgodziłem.
W tym miejscu muszę przyznać, że prof. Ogrodnik jest przykładem świetnego lekarza, który traktuje pacjenta jak partnera i szanuje jego zdanie. Myślę że to jedna z ważniejszych cech dobrego specjalisty.
Po zabiegu oczywiście wstrzemięźliwość przez jakiś czas. Szwy same niechętnie wypadały, ale przy okazji inny chirurg mi je usunął. Na początku musiałem unikać erekcji, która była nieprzyjemna i bolesna. Kiedy ok. 3,5 tygodnia po zabiegu rozpoczęliśmy współżycie, jedna z ran się otworzyła - nie było to bolesne, tylko bardzo nieprzyjemne... Szybko się skonsultowałem ze znajomym lekarzem, który zalecił stosowanie prezerwatyw. Powiedział też, że rana może "goić się w bojach".
Od zabiegu minęły już 4 miesiące, nie wszystko jeszcze się całkowicie wygoiło, niemniej jednak sprzęt mam już sprawny i nie narzekam na niego.
Wniosek - wszystkim mogę śmiało polecić prof. Ogrodnika i szpital na Górczewskiej.
Miło, szybko, sprawnie i profesjonalnie - a na dodatek nie pokroi nikogo bardziej niż potrzeba. Jak powiedział, jak sama plastyka nie pomoże to obrzezać można zawsze :) Niestety, szpital ma jedną wadę - wszyscy pacjenci urologii mieli tego dnia zabieg na tę samą godzinę... W efekcie trzeba było długo czekać. Tak samo konsultacje - powiedziano że są od 14-16, ale ze względu na operacje okazało się ze są dopiero po 16. No ale lepiej czekać dwie godziny w kolejce niż pół roku...
Pozdrawiam wszystkich stulejkowiczów!!
AB
|